Aneks do dyplomu z rysunku
"Otulina V", 74,5x110 cm, sepia i ołówek na desce
2013
„Otulina
I”, 105x105 cm, pastel na desce
2012
"Otulina IV", 105x115 cm, węgiel na desce
2013
„Otulina
II”, 105x105 cm, ołówek i pastel na desce
2012
„Otulina
III”, 105x110 cm, grafit na desce
2013
Seria prac pt. „Otulina” stanowi
kontynuację myśli towarzyszącej przy powstawaniu moich wcześniejszych rysunków.
Jest to powielenie, bądź na nowo zinterpretowanie przedstawienia konkretnej
materii, rozlanej/rozciągniętej na całej płaszczyźnie obrazu. Idąc podobnym
tropem koncentruję się podobnie, jak w poprzednich rozwiązaniach na naturalnej
strukturze jaką są włosy, futro i sierść. Oprócz typowo biologicznej materii
pokazuję także formy sztuczne, plastikowe, często w zestawie na zasadzie
kontrastu faktur.
Otulina znaczy tyle, co osłona.
Ciepła, przyjazna przykrywa. Nie tylko taka, która zabezpieczy przed chłodem,
lecz także przed wszechobecną wilgocią i deszczem. Otulina to także warstwy, różnego rodzaju
okrycia. Liczne warstwy, kłębowiska fałd kojarzą się z czymś przytulnym, intymnym, będącym
bezpośrednim okryciem ciała.
Przedstawienie wykracza poza zmysł
wzroku, zachęca do bliskiego kontaktu, odczucia zapachu i miękkości formy. Nie
dotyczy to jednak wszystkich przedstawień. Cały cykl oscyluje pomiędzy
śliskimi, sztywnymi powierzchniami a przyjemnymi, pokrytymi delikatnym, miękkim
włosiem.
Przedmiotem obrazu zawsze stawała się
część odzieży wierzchniej. Stopniowe odchodzenie od pierwowzoru pozwoliło nadać
nowy wyraz obiektom. Zimowe płaszcze przeobrażają się w dziwne, skręcone
struktury, trudne do zdefiniowania. Podobnie jak w
przypadku serii „Włosy”, tutaj wyłapując ciekawe, intrygujące mnie motywy
poprzez powielenie, kadrowanie, zagęszczenie starałam się nadać im nową
wartość. Chcąc uzyskać, podobnie jak w rozwiązaniach malarskich, przedstawienie
konkretnej materii wypełniającej całą płaszczyznę podobrazia. Ostatecznie
stanowi ona wycinek większej całości. Nie zamyka się w uścisku krawędzi obrazu,
a otwiera na dopowiedzenia w oczach odbiorcy.